Większość z nas pali w piecu od dołu - rozpalamy nieduże ognisko, po czym na wierzch dorzucamy kolejne porcje opału. Po każdym takim dołożeniu powstaje mnóstwo gęstego, śmierdzącego dymu i sadzy - i właśnie tutaj tkwi problem. Co jest nie tak z paleniem od dołu? Znaczna część opału jest tu zamieniana w dym, czyli lotne składniki, które stanowią 30% składu węgla i aż 70% składu drewna. Węgiel zawsze dajemy na wierzchnią warstwę żaru. Jeśli wysypiemy za dużą ilość węgla, wtedy w piecu będzie brakować tlenu oraz temperatury do zapłonu składników lotnych i dym wysyłany zostanie kominem do atmosfery.
Aby uniknąć wydzielania się dużej ilości CO2 do środowiska powstały alternatywne metody umożliwiające bezdymne spalanie. Dziś stosowane są one m. in. w kotłach podajnikowych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by tym samym sposobem palić w starszych kotłach zasypowych. Głównym zyskiem zastosowania tej metody jest co najmniej 30% niższe zużycie opału.
Najlepszą metodą palenia w większości kotłów jest rozpalanie od góry. Likwiduje ona niemal całkowicie dym, nie wymaga ciągłego doglądania kotłowni i daje dużo więcej ciepła z tej samej ilości opału niż tradycyjne metody. Rozpalanie od góry polega na przeniesieniu warstwy żaru z dołu na górę paleniska. Budowa kotła nie zmienia się, powietrze nadal płynie spod rusztu ku górze. Żar stopniowo schodzi ku dołowi, a dym wydostający się z warstwy zimnego jeszcze opału musi przejść przez żar, gdzie ulega praktycznie całkowitemu spaleniu. Do komina lecą więc niemal przezroczyste spaliny.
Rozpalanie od góry nie niesie nowych zagrożeń jeśli tylko twoja kotłownia i instalacja grzewcza są zbudowane zgodnie z obowiązującymi przepisami. Głównym ryzykiem przy rozpalaniu od góry jest wsypanie na raz większej ilości węgla. Jeśli kocioł jest bardzo nieszczelny, to może to być okazja do niekontrolowanego wzrostu temperatury, a nawet zagotowania wody. Najważniejsza jest względna szczelność dolnych drzwiczek i popielnika.
W walce z emisją zanieczyszczeń do atmosfery dodatkowo pomoże elektrofiltr. To niewielkie urządzenie odpylające o stosunkowo niskich kosztach eksploatacji, które montuje się przy instalacjach grzewczych. Jego działanie oparte jest na wytrącaniu pyłu ze strumienia zapylonych spalin i osadzaniu na powierzchni elektrod zbiorczych pod wpływem siły elektrostatycznej. Skuteczność takiego elektrofiltru, to od 50 do nawet 90 proc. wychwytywanych pyłów, które dzięki temu nie są emitowane do środowiska. Skuteczność urządzenia zależy również od jakości używanego do ogrzewania paliwa i samego kotła. Upowszechnienie tego typu rozwiązań może pomóc nam skuteczniej walczyć z zanieczyszczeniami powietrza.
Brak komentarzy